Służby zostały zaalarmowane w środę - 19 grudnia - około godz. 18. Wtedy, w jednym z tzw. osadniku wstępnym na terenie oczyszczalni ścieków w Olsztynie przy ul. Leśnej pojawiła się nieznana substancja. - Osadnik ten został wyłączony z eksploatacji przez kierownictwo oczyszczalni, aby nie wypełniał się ściekiem i aby ta substancja nie wypływała wraz ze ściekiem do kolejnych osadników, choć w nieznacznej ilości pojawił się on w kolejnym takim miescu — mówi Sławomir Filipowicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Na miejsce skierowana została grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego. - Przedostanie się substancji do kolejnych osadników mogłoby prowadzić do zniszczenia flory bakteryjnej, która oczyszcza wodę. Podejmowaliśmy działania polegające na tym, żeby zabezpieczyć wypływ z tego osadnika, w którym było mniej tej substancji. Stawialiśmy na odpływie rękawy sorbcyjne oraz zapory elastyczne, tak aby zebrać maksymalną możliwą ilość tej substancji - dodaje Filipowicz.
Oczyszczona woda z oczyszczalni wpływa bezpośrednio do Łyny. Dlatego strażacy ustawili zapory i rękawy sorbcyjne również na rzece. - Na szczęście nie doszło do skażenia Łyny - mówi Filipowicz. - Substancja, najjprawdopobniej ropopochodna pojawiła się w oczyszczalni wraz ze ściekami. Teraz policja ustala miejsce, w którym mogła zostać wlana i ustala osoby za to odpowiedzialne.