Dziewięcioro dzieci, w tym aż piątka z dwóch rodzin, zginęło 22 lutego 1945 roku w okolicy Bartąga od wybuchu niewypału. Siedmioro zostało pogrzebanych w niedalekiej odległości od miejsca ich tragicznej śmierci, przy jednej z posesji na terenie bartąskiej parafii. Dwoje pochowali ich bliscy w nieznanych dziś miejscach. – To bardzo ważne, żeby te dzieci miały prawdziwy, godny pogrzeb – powiedział ks. Leszek Kuriata, proboszcz parafii św. Jana Ewangelisty w Bartągu.
Czas, gdy doszło do tragedii, był w historii Bartąga szczególny. W miejscowej parafii nie było wówczas księdza, bo równo miesiąc wcześniej - 22 stycznia 1945 r. - żołnierze sowieccy zastrzelili ks. Otto Langkaua, proboszcza tutejszej parafii.
Po 74 latach szczątki siedmiorga dzieci spoczęły na parafialnym cmentarzu.
Napisz komentarz
Komentarze